-AKDAMEDIK, oszczędza kilka set- tysiące złotych
(miesięcznie –rocznie)
Za POKÓJ w 3mieście płacisz od 600-900 zł. Możesz płacić za
pokój bez rachunków, czyli co miesiąc jest stała opłata bez względu na to ile
wody, prądu itd. zużywasz. Czasem zdarza się, że gdy rachunki są sporo wyższe
najemca dolicza kilkadziesiąt złotych do sumu. Często ma to coś wspólnego z
porą roku –np. zimą gdy dnie są krótsze. Druga opcja to stała suma za pokój
plus całość rachunków podzieloną przez liczbę osób wynajmujących /
mieszkających –NIE POLECAM!!!!!!!!!
Taka była moja pierwsza stancja w Gdańsku.
Im więcej korzystacie ze światła i wody tym rachunki są
wyższe, tym bardziej jeżeli ogrzewanie jest elektryczne – a mieszkanie duże lub
ma dużo pomieszczeń. Moja pierwsza stancja taka właśnie była, a mój pokój był
najdalej od grzejnika. Zanim ciepło doszło do mojego kaloryfera, pokoje ‘po
drodze’ były już ciepłe i współlokatorzy go wyłączali. Były o to OGROMNE
awantury, bo oni chcieli oszczędzać – a ja po prostu się ogrzać. Marzłam od
października do grudnia, przed Bożym Narodzeniem się stamtąd wyprowadziłam.
Za pokój płaciłam 550 zł, plus opłaty. Za 5 osób były
naprawdę duże. Jedna łazienka na tyle osób, które dodatkowo podczas prysznica
walili w drzwi i wyliczali ci czas na kąpiel doprowadzały do bardzo nerwowej
atmosfery. Dziewczyna musi umyć –często –długie włosy i ogolić całe ciało. Tym
bardziej, że faceci (było ich w tym przypadku 3) brali prysznic rano, golili
się – więc malować musiałam się w pokoju i spóźniałam się na zajęcia – za nim
dostałam się do łazienki by umyć twarz, zęby itd.
Ta stancja miała wiele innych minusów – do supermarketu
miałam 2 km, choć to było Śródmieście w Gdańsku. Jak chciałam zrobić większe
zakupy to musiałam je dźwigać, a nie mam prawa jazdy –co za tym idzie
samochodu. Mieszkanie było na 5 piętrze, bez windy, a mieszkania tam były
wysokie(więc jedna kondygnacja schodów miała od ZA**** mnóstwo ;). Teraz wychodzę nawet kilka razy dziennie z
domu, nawet jak coś zapomnę mogę szybko polecieć –Lidl mam jakieś 100 m(?
jestem beznadziejna w obliczaniu odległości) od drzwi i mieszkam na 1 piętrze.
Internetu też nie było, musieliśmy sami podpisywać roczną
umowę na jedno z nas (dobrze, że nie wylosowano, że na mnie).
Okolica nie była za ciekawa, pełno różnych typków się
kręciło, zwróciła na nich uwagę po raz pierwszy moja mama w dniu wprowadzenia
się i niestety miała rację.
CZEGO MOŻESZ NAUCZYĆ SIĘ NA MOICH BŁĘDACH PO TEJ NOTCE?
-dowiedz się jak najwięcej na temat ogrzewania,
-nie wierz na słowo najemcy ile ok. wynoszą rachunki
miesięcznie, najlepiej zobaczyć zestawienie z poprzedniego roku w porze jesień,
zima
-dowiedz się ile jest do najbliższego supermarketu, stacji
tramwajowej, autobusowej,
-jeżeli masz auto dowiedz się gdzie możesz je parkować,
-miej USZY i OCZY szeroko otwarte podczas oglądania ulicy,
-BROŃ BOŻE nie wybieraj stancji z jedną łazienką na pięć czy
cztery osoby(zwłaszcza jeśli to same dziewczyny ;),
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz