PRAWA AUTORSKIE

Wszystkie wypowiedzi na blogu są mojego autorstwa i wszelkie ich kopiowanie oraz rozpowszechnianie w sieci lub w innych mediach, jest zabronione.
99% zdjęć jest mojego autorstwa i zastrzegam sobie do niego - jako do całości - prawo autorskie.

Jakiekolwiek kopiowanie i rozpowszechnianie treści zawartych na stronie bez mojej zgody jest zabronione, gdyż łamie prawa autorskie (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Absolutnie niedopuszczalne jest wykorzystywanie materiałów z bloga www.studentw3miescie.blogspot.com w celach komercyjnych oraz w tworzeniu własnych stron internetowych czy blogów.

sobota, 22 października 2016

Na czym student może zaoszczędzić.



Są książki o oszczędzaniu, blogi o oszczędzaniu. Wiecie, próbowałam je czytać, serio – ale były takie nudne, że AŻ ODSTRASZAŁY OD OSZCZĘDZANIA.
Przede wszystkim pierwsza zasada : zacznij odkładać pieniądze. Serio? Albo autorzy są naiwni, ale nie mam pojęcia jakim rodzajem studentów byli. Zacznij inwestować – kolejne hasło. Zrezygnuj z klubów z płatnym wstępem, rezygnuj z czwartego piwa. Zaplanuj wydatki miesięczne i się tego trzymaj. 

Mieszkam poza domem od 16 roku życia, ale dopiero od 18-stki samodzielnie – czyli 4 lata – i powiem wam, że te rady są do DUPY. Na pewno lepszych nauczycie się na własnej skórze. Kilkoma się z wami podzielę, tu i teraz.



STANCJA – BROŃ CI BOŻE WYBIERAĆ STANCJĘ CZYNSZ + RACHUNKI. Nawet jeżeli jest w super lokalizacji. Porównanie : taniej wyszło mi mieszkanie w kawalerce o stałym czynszu, niż mieszkanie z 5 innymi osobami czynsz + rachunki. Do tego marzłam na maxa, bo na czymś trzeba oszczędzać. 

Jeżeli chodzi o jedzenie, mi bardzo pomogło planowanie. Kiedyś, gdy byłam głodna, szłam gdzieś i po prostu jadłam. Na jedzenie idzie ogromna ilość forsy, dlatego warto zaplanować sobie posiłki – jak dietetyk. Robię to od niedawna. Gdy mam wolne, jem na co mam ochotę. Gdy mam zajęcia planuję: śniadanie, co wezmę na uczelnie żeby wytrzymać od 11 – 18, co zjem po przyjściu żeby po drodze nie rzucić się na supermarket czy nie stać przy garach godzinę.

Oglądam też gazetki z różnych supermarketów i z nimi robię listę zakupów. Był czas, że zamiast zgrzewki wody kupowałam 5 litrową butlę, a później je przelewałam do butelek. Teraz różnie z tym u mnie, choć w tej chwili półtora metra ode mnie leży 5 litrowy baniak. 

Kolejnym sposobem na zaoszczędzenie są słoiki i mrożonki. Ostatnio pokazałam zdjęcia jedzonka, które zrobiła mi mama. Leczo można jeść z kaszą, ryżem, nawet makaronem. Mama też często gotuje mi zupy, które mrozimy. Nadają się do tego znakomicie, w plastikowych pojemnikach. Później wyciągasz zamrożoną zupę i możesz ją przełożyć do woreczka, by zmieściło się więcej w jednej szufladzie zamrażarki. Wczoraj jadłam pomidorową, a w zamrażarce mam jeszcze botwinkę. Kocham zupy, ale moje mi nie wychodzą.


Uwierzcie mi, że jak poprosicie mamę, to wam nie odmówi. Ważne jednak, by jej pomóc. Ja zawsze pomagam, przeważnie kroję. Zawsze się czegoś choć trochę nauczę.

Można też kupić mięso i zamrozić. Ostatnio, gdy w Carrefurze stałam w kolejce po ser (a no właśnie: ser, surówki, kiedyś też szynkę, bekon czy kiełbasę kupuję TYLKO I WYŁĄCZNIE na wagę - nie paczkowane) usłyszałam takie zdanie:
-Weź się zdecyduj, bo nie będę chodzić 4 razy w tygodniu po mięso! Wybierzmy i pomrożę.
Biedny facet, to było w formie opierdolu. Zawsze chociaż oszczędzą na benzynie. Mięso mielone pakowane, można paczkę podzielić na dwie części – jedna na dzisiejsze kotlety, reszta na spaghetti pod koniec tygodnia(do zamrażalki). 

To samo gdy jem pizzę. Zawsze zamawiamy więcej niż potrzebujemy, studenckie promocje, 2 w cenie 1 itd. Gdy zostają kawałki - pyk pyk, do zamrażalki, a później do piekarnika. Czasem jem pizzę na śniadanie i od razu mam lepszy dzień. :)



środa, 12 października 2016

Czarny Poniedziałek



PAMIĘTAJCIE, jestem młodą kobietą. Notki będą coraz bardziej dziewczęce.
Ta notka dotyczy CZARNEGO PROTESTU.


Powrotu na uczelnie nie przeżywam jakoś specjalnie, bardziej już mnie emocjonalnie nakręca czarny protest. Nawet na Comedy Central co chwilę pokazywano Rachel Green z Przyjaciół, która pyskuje Rossowi „Nie twoja macica, nie twoja decyzja’. 


Ogólnie rzecz biorąc, nie będę się powtarzać. 
Powiem tylko tak, pomoc na dzieci niepełnosprawne jest znikoma, kobiety przeważnie rezygnują z pracy by zajmować się dziećmi / nastolatkami/ dorosłymi bo nie stać ich na opiekunkę. Jeśli chodzi o rehabilitację takich dzieci to też bida, np.  rząd finansuje  zajęcia 1 tygodniowo a niektóre dzieci potrzebują 4. Sama ilość fundacji pozarządowych dla chorych dzieciaków to potwierdza. Może czas najpierw się tym zająć, a później kazać rodzić takie dzieci. I nie chodzi tu o dzieci z zespołem Downa, bo one w przeciwieństwie do innych chorób są BARDZO samodzielne.

Zawsze bałam się, że kiedyś urodzę chore dziecko i będę przywiązana 24/7. Albo, że umrę podczas porodu rodząc takie dziecko. Bo ja mogę mieć później dzieci, mogę adoptować – tak, samotne kobiety też mogą adoptować dzieci, nawet noworodki. A kto mnie zastąpi mojej mamie i siostrze? Jesteśmy same, znaczy, to cała moja rodzina.  
W ogóle żadna kobieta nie powinna o tym myśleć ani się nad tym zastanawiać. Oglądałam dokument o kobietach w Nikaragui, podczas kręcenia programu umarło kilka kobiet– bo rząd nie pozwala na ingerencje lekarzy - czyli np. wywołanie porodu, aborcje gdy jest wiadomo, że życie płodu to kwestia godzin lub kilku dni a kobieta się wykrwawia.

Nie mówiąc już o gwałcie. To najgorsza rzecz na Świecie jaką mężczyzna może zrobić kobiecie, dziewczynie … dziewczynce? Nie wyobrażam sobie, żeby jego kulminacją miał być poród. Tym bardziej, że wiele osób nie wie jak on przebiega.
Podczas porodu skóra pęka od pochwy do odbytu, przeważnie ją przecinają ale czasem jest za późno i sama pęka. Niby w Polsce przeciwbóle to norma, ale co mówił Chazan. Że to grzech pierwotny prosząc o zastrzyk, i męcz się kilkanaście godzin – do kilkudziesięciu – PIERWSZY PORÓD. Nie mówiąc o Cesarce, krojeniu ci brzucha. Ból przy porodzie jest tak silny, że niektóre kobiety mdleją i są cucone na przemian.
Moja siostra urodziła w tym roku dziecko.




Gdy byłam w 1 gimnazjum nasza siostra zakonna opowiadała nam różne rzeczy o aborcji. Miałam wtedy 13 lat, nawet nie wiedziałam dokładnie na czym polega seks czy poród. Wszystko o czym mówiła zapisałam.

Przede wszystkim mówiła, że w Chinach – po kobietach, które zrobiły aborcję – inni zjadają te ludzkie płody. Czyli są kanibalami. Poza tym, z płodów i odpadków medycznych robi się drogi. Studiuję logistykę i ZAŚWIADCZAM, że to gówno prawda. NIC NIE JEST PRODUKOWANE Z ODPADKÓW MEDYCZNYCH, WSZYSTKIE SĄ SPALANE BO UZNAWANE SĄ ZA ‘NIEBEZPIECZNE’ dla ludzi i dla środowiska. Ogólnie pieprzyła jak potłuczona, I TAKIE OSOBY UCZĄ DZIECI. WSTYD. 














Jeśli chodzi o Ligię Obrony Suwerenności opowiem wam pewną historię. Często przyciągam głupkowate przygody. To było ok. 2 lat temu, czerwiec zdaje się. Byłam w Gdańsku Głównym i wychodziłam z tramwaju. Na schodach był staruszek o kuli, więc złapałam go pod ramię i pomogłam zejść – starsi ludzie strasznie mnie rozczulają.
Podziękował mi za pomoc i zaczął komplementować – że powinno być więcej takich młodych ludzi, że to straszne co się dzieje z tym krajem. Przyznałam mu rację, bo sporo osób w moim wieku i ich zachowanie mnie przeraża. Dał mi swój numer. Dokładnie nie pamiętam jego słów : powiedział, że działa publicznie i przydałoby się w ich stowarzyszeniu (organizacji?) więcej młodych osób.
 Zadzwoniłam i umówiłam się, że przyjdę do ich biura.

Będąc na miejscu, wychodząc z tramwaju spytałam pewną kobietę o drogę. Wiecie, wierzę w przeznaczenie. Nie, że CAŁE nasze życie jest zapisane w gwiazdach. Wierzę, że daje nam okazje, ale to my decydujemy o naszym życiu i zmieniamy naszą przyszłość.

Tak czy inaczej, ta kobieta dokarmiała bezdomne koty i miała TAKIE SAMO NAZWISKO JAK JA. Nie jest zbyt popularne, więc wymieniłyśmy się danymi. Okazjonalnie zaczęłam wystawiać rzeczy na rzecz ten akcji.

Ale to dygresja. Gdy dotarłam na miejsce w środku było kilka starszych facetów, na ścianie było zdjęcie papieża i krzyże. Przeraziło mnie to okropnie, dali mi egzemplarz czasopisma, które wydawali. W domu je przeczytałam i nie mogłam sama w to uwierzyć w to co czytałam. Dostałam opieprz od mamy za to, że poszłam do takich świrów.

Oczywiście, gdy do mnie zadzwonili powiedziałam, że przenoszę się do innego miasta i zmieniam kierunek studiów na biotechnologie, która jest w Szczecinie.

Później widziałam ich tylko raz, gdy zbierali podpisy za CAŁKOWITYM ZAKAZEM 
ABORCJI.