PRAWA AUTORSKIE

Wszystkie wypowiedzi na blogu są mojego autorstwa i wszelkie ich kopiowanie oraz rozpowszechnianie w sieci lub w innych mediach, jest zabronione.
99% zdjęć jest mojego autorstwa i zastrzegam sobie do niego - jako do całości - prawo autorskie.

Jakiekolwiek kopiowanie i rozpowszechnianie treści zawartych na stronie bez mojej zgody jest zabronione, gdyż łamie prawa autorskie (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Absolutnie niedopuszczalne jest wykorzystywanie materiałów z bloga www.studentw3miescie.blogspot.com w celach komercyjnych oraz w tworzeniu własnych stron internetowych czy blogów.

czwartek, 20 lutego 2020

Nie cofnę kijem Wisły



 Ta piosenka idealnie pasuje. Elektryczne Gitary - Kiler



To co się dzieje naprawdę nie istnieje
Więc nie warto mieć niczego, tylko karmić zmysły
Będzie co ma być, już wiem, że stąd nie zwieję
Poczekam i popatrzę, nie cofnę kijem Wisły

Ref.
Już tylko Kiler, o sobie tylko tyle
Wiem co za ile, nie muszę dbać o bilet
Mam wszystko w tyle, są czasem takie chwile
Że się nie mylę, choć wcale nie wiem ile

Nie kiwnąłem nawet palcem by się znaleźć w takiej walce
Teraz w pace swe ostatnie resztki image’u tracę

Co się za mną dzieje, naprawdę nie istnieje
Więc nie warto tak się bronić, tylko lecieć z wiatrem
Poczekam, popatrzę, zrozumiem więcej
Wtedy wreszcie sam też włączę się do akcji  


Dawno mnie nie było. Jestem na etapie zmieniania swojego życia. W filmach ten etap to mozolna praca i muzyka w tle. Można to porównać do sytuacji z niedzieli i poniedziałku. W niedzielę znalazłam 10 zł na chodniku. W poniedziałek zrobiłam zakupy. Jedna z dwóch siatek mi się zerwała, walnęła o chodnik. W środku były jogurty, słoik z oliwkami, popcorn, suszone śliwki, sałata lodowa, pstrąg i ocet jabłkowy xD. Jebutnęło o chodnik, szkło pękło. Ocet zalał jedzenie. Śmierdziało nieźle. I wyciągałam tego pstrąga, sałatę i popcorn między szkłem, oliwkami i tym octem. I jogurtem którego plastikowe opakowanie było pęknięte bardziej chyba od szkła, bo to upadek był z pół metra.

Zaczynam pracę w firmie logistycznej i dalej studiuję, ale to nic. C został wykładowcą! Tak, ma 25 lat! Mamy z niego niezły ubaw, bo świętoszkiem to on nie jest i nie był! Nawet studentki go podrywają. Dobrą dupcią był i jest. Opowiadał mi o egzaminach jakie robi i punktacji. To mój najlepszy przyjaciel, miałam ubaw. Moja matka mi go stawia za przykład. No ludzie, gdyby wiedziała… xD

Pamiętam jak miałam lat 15 i śpiewałyśmy Elektryczne Gitary - Dzieci.

Mam w sobie dużo wkurwa. Ludzie mają durnowate problemy, moja rodzina wyolbrzymia wszystko. To jak jakaś telenowela. Nie potrzebuje do życia innych bodźców typu małżeństwo, dziecko. Znacie serial Dom z Papieru? Jak nie, to powinniście. Czuję się jak Profesor. Robię swoje ale przyglądam się i przyglądam.