Ta piosenka idealnie pasuje. Elektryczne Gitary - Kiler
To co się dzieje naprawdę nie istnieje
Więc nie warto mieć niczego, tylko karmić zmysły
Będzie co ma być, już wiem, że stąd nie zwieję
Poczekam i popatrzę, nie cofnę kijem Wisły
Ref.
Już tylko Kiler, o sobie tylko tyle
Wiem co za ile, nie muszę dbać o bilet
Mam wszystko w tyle, są czasem takie chwile
Że się nie mylę, choć wcale nie wiem ile
Nie kiwnąłem nawet palcem by się znaleźć w takiej walce
Teraz w pace swe ostatnie resztki image’u tracę
Co się za mną dzieje, naprawdę nie istnieje
Więc nie warto tak się bronić, tylko lecieć z wiatrem
Poczekam, popatrzę, zrozumiem więcej
Wtedy wreszcie sam też włączę się do akcji
Więc nie warto mieć niczego, tylko karmić zmysły
Będzie co ma być, już wiem, że stąd nie zwieję
Poczekam i popatrzę, nie cofnę kijem Wisły
Ref.
Już tylko Kiler, o sobie tylko tyle
Wiem co za ile, nie muszę dbać o bilet
Mam wszystko w tyle, są czasem takie chwile
Że się nie mylę, choć wcale nie wiem ile
Nie kiwnąłem nawet palcem by się znaleźć w takiej walce
Teraz w pace swe ostatnie resztki image’u tracę
Co się za mną dzieje, naprawdę nie istnieje
Więc nie warto tak się bronić, tylko lecieć z wiatrem
Poczekam, popatrzę, zrozumiem więcej
Wtedy wreszcie sam też włączę się do akcji
Dawno mnie nie było. Jestem na etapie zmieniania swojego
życia. W filmach ten etap to mozolna praca i muzyka w tle. Można to porównać do
sytuacji z niedzieli i poniedziałku. W niedzielę znalazłam 10 zł na chodniku. W
poniedziałek zrobiłam zakupy. Jedna z dwóch siatek mi się zerwała, walnęła o
chodnik. W środku były jogurty, słoik z oliwkami, popcorn, suszone śliwki,
sałata lodowa, pstrąg i ocet jabłkowy xD. Jebutnęło o chodnik, szkło pękło.
Ocet zalał jedzenie. Śmierdziało nieźle. I wyciągałam tego pstrąga, sałatę i
popcorn między szkłem, oliwkami i tym octem. I jogurtem którego plastikowe
opakowanie było pęknięte bardziej chyba od szkła, bo to upadek był z pół metra.
Zaczynam pracę w firmie logistycznej i dalej studiuję, ale
to nic. C został wykładowcą! Tak, ma 25 lat! Mamy z niego niezły ubaw, bo świętoszkiem
to on nie jest i nie był! Nawet studentki go podrywają. Dobrą dupcią był i
jest. Opowiadał mi o egzaminach jakie robi i punktacji. To mój najlepszy
przyjaciel, miałam ubaw. Moja matka mi go stawia za przykład. No ludzie, gdyby
wiedziała… xD
Pamiętam jak miałam lat 15 i śpiewałyśmy Elektryczne Gitary - Dzieci.
Mam w sobie dużo wkurwa. Ludzie mają durnowate problemy,
moja rodzina wyolbrzymia wszystko. To jak jakaś telenowela. Nie potrzebuje do
życia innych bodźców typu małżeństwo, dziecko. Znacie serial Dom z Papieru? Jak
nie, to powinniście. Czuję się jak Profesor. Robię swoje ale przyglądam się i
przyglądam.