PRAWA AUTORSKIE

Wszystkie wypowiedzi na blogu są mojego autorstwa i wszelkie ich kopiowanie oraz rozpowszechnianie w sieci lub w innych mediach, jest zabronione.
99% zdjęć jest mojego autorstwa i zastrzegam sobie do niego - jako do całości - prawo autorskie.

Jakiekolwiek kopiowanie i rozpowszechnianie treści zawartych na stronie bez mojej zgody jest zabronione, gdyż łamie prawa autorskie (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Absolutnie niedopuszczalne jest wykorzystywanie materiałów z bloga www.studentw3miescie.blogspot.com w celach komercyjnych oraz w tworzeniu własnych stron internetowych czy blogów.

poniedziałek, 1 maja 2017

KSIĄŻKAGO i Polska Walcząca.



Niedawno, bo tydzień temu była wspaniała akcja zorganizowana przez Wojewódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną. KSIĄŻKA GO. Książki były pochowane w różnych miejscach w Gdańsku. Odnalezienie ich nie było łatwe, miejsce ukrycia każdej książki było zagadką. Trzeba było nieźle pogłówkować żeby choć kilka rozwiązać, zwłaszcza gdy nie jest się rodowitym Gdańszczaninem ;). Znalazłam jedną, naprawdę świetną-  Pawła Ziemickiego „Kosmos. Gwiezdna Podróż”. Podobno to książka dla dzieci, aczkolwiek nie tylko. W prosty sposób, zrozumiałym językiem opowiada o każdej planecie w naszym Układzie Słonecznym, o satelitach, badaniach kosmicznych itp. Często szukałam na ten temat informacji w internecie, bo jestem fanką Teorii Wielkiego Podrywu. Po obejrzeniu odcinków miałam lekki niedosyt i chciałam się jeszcze czegoś dowiedzieć. 

Tak czy inaczej, znalazłam książkę i zgodnie z instrukcją zamieściłam zdjęcie ze znaleziskiem akurat na instagramie z hasztagami „książkago”. No i za swoje zdjęcie dodatkowo wygrałam gadżety od biblioteki razem z kilkoma innymi osobami. Muszę je odebrać po Majówce. Naprawdę bardzo mi się podobało.



W sobotę – 22.04. o 12:00 było do znalezienia 25 książek, tego samego dnia o godzinie 20:00 tych książek było 12 – ale WSZYSTKIE z autografami pisarzy, a 23.04. o godzinie 12:00 było kolejne 25 do zgarnięcia. Ja szukałam tylko na Wrzeszczu. Książki do wygrania, z tego co wiem, są nowościami na rynku, wydane w tym roku. 

Tego miasta po prostu nie da się nie lubić.






Wracając do tematu biblioteki, można w niej spotkać nie tylko ‘normalne’ osoby, ale i różne osobistości xD. Ostatnio spotkałam chłopaka, który na moje oko był pod wpływem narkotyków i nie mówię tu o marihuanie. W bibliotece jest sala „ciszy”, zamknięte pomieszczenie w którym nie można rozmawiać, za to można w spokoju się pouczyć czy poczytać. Są tam też komputery. No więc ten chłopak, lat ok.19 zajął miejsce przy jednym z nich. Był nadpobudliwy i darł się gdy coś oglądał, wszyscy patrzeli na niego zdziwieni. Siedziałam metr od niego, dzieliło nas tylko przejście między stolikami. Próbował zwrócić na siebie uwagę, gdy wykrzykiwał coś do monitora patrzył na innych czy się na niego gapią i mimo znaków (palca na ust) by się uciszył on dalej swoje. Zadzwonił do niego telefon, odebrał xD. I się darł patrząc na innych czy słuchają.

-No.. ja idę na siłkę, do Tigera chodzę, wiesz do tej siłowni MICHALCZEWSKIEGO. No, Tiger, 
Michalczewskiego.

No i wtedy już nie mogłam i zaczęłam się chichrać. Ogólnie chłopak chucherko, twarz pryszczata – jak to bywa przy zażywaniu narkotyków. I dalej coś o tym Michalczewskim i Tygerze gadał, a mi się lać w porty chciało ze śmiechu. Ogólnie się popisywał, ludzie zaczęli wychodzić. Po 3 minutach zaczął i mnie wkurwiać, wyszłam stamtąd, powiedziałam bibliotekarce że jest naćpany i wszystkim przeszkadza, i że jak będzie szła żeby uważała. Posłali jakąś panią, jak na nią spojrzałam to widać że twarda babka, opierdoliła go i chłopak się zmył.

Z jednej strony były to śmieszne, z drugiej pomyślałam sobie, że to jeden z setek, może i tysięcy idiotów którzy zamieszkują ten kraj i bardzo mnie to zmartwiło, co dalej będzie z Polską.

A dzień wcześniej, gdy poszłam na solarium spotkałam mnóóóstwo facetów, aż szoku dostałam. W moim wieku, młodsi, jeden na spodniach dresowych miał znak Polski Walczącej. Zabici się w grobie przewracają, wiem że ci „patrioci” chcą pokazać w ten sposób dumę, ale moim zdaniem ludzie nie powinni tego nosić na ciuchach, spodniach dresowych – a wiem że nawet BOKSERKI z tym symbolem są w sprzedaży. Po prostu nie na spodniach, bez przesady, trochę szacunku. Mieszkania sobie tym symbolem dekorują. Za malowanie tego symbolu w czasie wojny było więzienie, tortury, śmierć. Dla mnie to profanacja i tyle.

Tym bardziej, że mój dziadek był skazany na Syberię za powiązania z AK, ale zwiał do Polski, do Darłowa (pochodzą z babką kilkaset km od Wołynia, też z Kresów), jego brata niestety złapali i zesłali za to samo. Dużo Grykinów wyjechało na pomorze - zwłaszcza do Darłowa, dlatego dziadek też tu przyjechał. Wacław Grykień (link), to kuzyn dziadka z prostej linii, jego taty brata syn. 

Tyle tylko, że babka pokłóciła się z naszą całą rodziną, bo to okropna kobieta jest, no i jesteśmy ‘czarną owcą’ w tej rodzinie. Wszystko przez babkę, w ogóle ona ma paskudny charakter. Ja to nawet ich nie znam, tylko małą część znam - tych starszych, bo ci w wieku mojej mamy powyjeżdżali w Polskę albo za granicę. Tylko mamy mi szkoda, jak opowiada o tych rodzinnych awanturach z babką w roli głównej -,-. 


Zdjęcia z koła widokowego w Gdańsku. Kliknij na zdjęcie i strzałką w bok by obejrzeć następne.
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz