Niedawno,
bo tydzień temu była wspaniała akcja zorganizowana przez Wojewódzką i Miejską Bibliotekę
Publiczną. KSIĄŻKA GO. Książki były pochowane w różnych miejscach w Gdańsku. Odnalezienie
ich nie było łatwe, miejsce ukrycia każdej książki było zagadką. Trzeba było
nieźle pogłówkować żeby choć kilka rozwiązać, zwłaszcza gdy nie jest się
rodowitym Gdańszczaninem ;). Znalazłam jedną, naprawdę świetną- Pawła Ziemickiego „Kosmos. Gwiezdna Podróż”.
Podobno to książka dla dzieci, aczkolwiek nie tylko. W prosty sposób,
zrozumiałym językiem opowiada o każdej planecie w naszym Układzie Słonecznym, o
satelitach, badaniach kosmicznych itp. Często szukałam na ten temat informacji
w internecie, bo jestem fanką Teorii Wielkiego Podrywu. Po obejrzeniu odcinków
miałam lekki niedosyt i chciałam się jeszcze czegoś dowiedzieć.
Tak czy
inaczej, znalazłam książkę i zgodnie z instrukcją zamieściłam zdjęcie ze
znaleziskiem akurat na instagramie z hasztagami „książkago”. No i za swoje
zdjęcie dodatkowo wygrałam gadżety od biblioteki razem z kilkoma innymi
osobami. Muszę je odebrać po Majówce. Naprawdę bardzo mi się podobało.
W sobotę
– 22.04. o 12:00 było do znalezienia 25 książek, tego samego dnia o godzinie
20:00 tych książek było 12 – ale WSZYSTKIE z autografami pisarzy, a 23.04. o
godzinie 12:00 było kolejne 25 do zgarnięcia. Ja szukałam tylko na Wrzeszczu. Książki
do wygrania, z tego co wiem, są nowościami na rynku, wydane w tym roku.
Tego
miasta po prostu nie da się nie lubić.
Wracając
do tematu biblioteki, można w niej spotkać nie tylko ‘normalne’ osoby, ale i
różne osobistości xD. Ostatnio spotkałam chłopaka, który na moje oko był pod
wpływem narkotyków i nie mówię tu o marihuanie. W bibliotece jest sala „ciszy”,
zamknięte pomieszczenie w którym nie można rozmawiać, za to można w spokoju się
pouczyć czy poczytać. Są tam też komputery. No więc ten chłopak, lat ok.19
zajął miejsce przy jednym z nich. Był nadpobudliwy i darł się gdy coś oglądał,
wszyscy patrzeli na niego zdziwieni. Siedziałam metr od niego, dzieliło nas
tylko przejście między stolikami. Próbował zwrócić na siebie uwagę, gdy
wykrzykiwał coś do monitora patrzył na innych czy się na niego gapią i mimo
znaków (palca na ust) by się uciszył on dalej swoje. Zadzwonił do niego telefon,
odebrał xD. I się darł patrząc na innych czy słuchają.
-No.. ja
idę na siłkę, do Tigera chodzę, wiesz do tej siłowni MICHALCZEWSKIEGO. No,
Tiger,
Michalczewskiego.
No i
wtedy już nie mogłam i zaczęłam się chichrać. Ogólnie chłopak chucherko, twarz
pryszczata – jak to bywa przy zażywaniu narkotyków. I dalej coś o tym
Michalczewskim i Tygerze gadał, a mi się lać w porty chciało ze śmiechu.
Ogólnie się popisywał, ludzie zaczęli wychodzić. Po 3 minutach zaczął i mnie
wkurwiać, wyszłam stamtąd, powiedziałam bibliotekarce że jest naćpany i wszystkim
przeszkadza, i że jak będzie szła żeby uważała. Posłali jakąś panią, jak na nią
spojrzałam to widać że twarda babka, opierdoliła go i chłopak się zmył.
Z jednej
strony były to śmieszne, z drugiej pomyślałam sobie, że to jeden z setek, może
i tysięcy idiotów którzy zamieszkują ten kraj i bardzo mnie to zmartwiło, co
dalej będzie z Polską.
A dzień
wcześniej, gdy poszłam na solarium spotkałam mnóóóstwo facetów, aż szoku
dostałam. W moim wieku, młodsi, jeden na spodniach dresowych miał znak Polski
Walczącej. Zabici się w grobie przewracają, wiem że ci „patrioci” chcą pokazać
w ten sposób dumę, ale moim zdaniem ludzie nie powinni tego nosić na ciuchach,
spodniach dresowych – a wiem że nawet BOKSERKI z tym symbolem są w sprzedaży.
Po prostu nie na spodniach, bez przesady, trochę szacunku. Mieszkania sobie tym
symbolem dekorują. Za malowanie tego symbolu w czasie wojny było więzienie,
tortury, śmierć. Dla mnie to profanacja i tyle.
Tym
bardziej, że mój dziadek był skazany na Syberię za powiązania z AK, ale zwiał
do Polski, do Darłowa (pochodzą z babką kilkaset km od Wołynia, też z Kresów),
jego brata niestety złapali i zesłali za to samo. Dużo Grykinów wyjechało na
pomorze - zwłaszcza do Darłowa, dlatego dziadek też tu przyjechał. Wacław Grykień (link), to kuzyn dziadka z prostej linii, jego taty brata syn.
Tyle tylko, że babka pokłóciła się z naszą
całą rodziną, bo to okropna kobieta jest, no i jesteśmy ‘czarną owcą’ w tej
rodzinie. Wszystko przez babkę, w ogóle ona ma paskudny charakter. Ja to nawet
ich nie znam, tylko małą część znam - tych starszych, bo ci w wieku mojej mamy powyjeżdżali w Polskę albo za granicę. Tylko mamy mi szkoda, jak opowiada o tych rodzinnych awanturach z babką w roli głównej -,-.
Zdjęcia
z koła widokowego w Gdańsku. Kliknij na zdjęcie i strzałką w bok by obejrzeć następne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz