08.08 MOJE 22 URODZINY ;)
Urodziny w pracy, tak wygląda świat dorosłych. Ale nie będę was straszyć tymi wszystkimi wyrzeczeniami ;)
Wiecie co jest zabawne? Mieszkam na Wrzeszczu, a w okolicy
mieszka Luxuria Astaroth. Więc, pierwszy raz ją widziałam w kwietniu, i drugi
raz tego samego dnia jak wracała z zakupami. Nie wierzyłam, że to ona dopóki
nie zobaczyłam jej tatuaży na palcach. Następny raz był na uczelni, gdy
normalnie sobie siedziała w uczelnianej restauracji. Wchodzę, i gęba mi się
otworzyła. No i w zeszłym tygodniu, wracam z pracy a tam ona, wygląda jak milion dolców z
długim kucykiem i złotymi kolczykami.
Kiedyś do niej zagadam, a do tej pory biedna musi widzieć
jak (DOSŁOWNIE) otwieram usta na jej widok. ;)
Praca, praca, praca. Tak wygląda dorosłe życie i wiem,
lepiej być dzieckiem i nastolatkiem. Latka lecą ale to na ciebie wszystko
spada. Rachunki, zakupy, pranie, sprzątanie, gdzie czas na cokolwiek? No cóż,
bycie studentem to nie jest high life jak wszyscy mówią! No chyba, że masz
kasiastych rodziców. Niby ucieczka z domu, ale wszystko ma swoje konsekwencje.
Usamodzielnienie się to zimny prysznic! Jeżeli twoi rodzicie nie nauczyli cię
czym się różny płyn do płukania od płynu do prania nie martw się – twoi
współlokatorzy ci wszystko wytłumaczą ;) A jeżeli się z ciebie nabijają i
dokuczają –zmień stancję, nie warto mieszkać w dupkami. Nie bądź naiwniakiem,
ludzie się nie zmieniają. Niby miasto a świnie luzem łażą. Do dużych miast
napływają różne osobistości, z różnych środowisk i z różnych rodzin ( i różnych
wsi). Ale najgorsi są zazdrośnicy. Zazdrośnik mało kiedy zdaje sobie sprawę, że
jest o ciebie zazdrosny. Nie lubi cię, bo masz coś czego on pragnie.
Każdy w życiu bywa zazdrosny, ale nie dajmy się ponieść emocją (w porównaniu z zazdrośnikami ;)
JARMARK DOMINIKAŃSKI
Co roczna impreza, różni sprzedawcy i producenci, produkty handmade czy made in Poland. Jarmark wygląda naprawdę spektakularnie, są niesamowite atrakcje. Zrobiłam zaledwie kilka zdjęć, bo byłam zmęczona po pracy ale jarmark jeszcze będzie trwać tydzień, więc możecie jeszcze się załapać. Niestety, sprzedawcy naturalnych futer również mają kilka stanowisk - szlag mnie trafia, ale nie obleje ich stanowiska sokiem bo obiecałam sobie: żadnych kłopotów.
No i karuzela z legendami gdańskimi. Uwielbiam legendy, mimo że często są to 'bajeczki' miło mieszkać w mieście który dorobił się kilku legend.
Jest mnóstwo artystycznych kogutów z podpisem kto go sponsorował jego projekt np. kogut Poczty Polskiej. Można dobrze zjeść, moją ukochaną pajdę chleba ze smalcem oraz inne jarmarczne danie, dużo swojskich ale też są foodtracki.
Jest też drugi jarmark, z rzeczami używanymi np. płytami cd, komiksami, winylami. Kupiłam płytę Lady Gagi - Born this way ZA 10 ZŁ! Można się nieźle obłowić, dobrze zjeść i znaleźć mnóstwo oryginalnych, nietuzinkowych rzeczy -od skórzanych listonoszek po pamiątki z Gdańska :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz