Zaczynam szaleć..
NIE MA INNYCH
ZDJĘĆ BO NIE ZNALAZŁAM KABLA DO APARATU
-No
cześć mamo.
-Jak
było na koniach?
-Wywiozłam
trzy taczki końskiego łajna do kontenera, poślizgnęłam się i gdyby nie taczka
upadłabym na nie twarzą.
-Hahaha,
ale ładnie ono pachnie, nie?
-Nom,
może być…
To
prawda z tym zapachem, ale nie o to chodzi. Niektórzy wdeptują w gówno, inni je
po nich sprzątają. Na moje szczęście akurat teraz ta metafora nie dotyczy
mojego życia. Chodziło o konie a nie o ludzi. Mam teraz sporo problemów. Jestem
naiwna, a powinnam być przygotowana. W życiu mi się często coś nie układa, ale
jak się pierdoli – TO KAŻDY ASPEKT ŻYCIA. Zaczyna się od jednego, i tak kolejne
problemy przybywają.
Dlatego
kiedy rozmawiam z ludźmi jestem taka bezlitosna. Robią z igły widły, dla mnie
to naprawdę ich problemy to jakiś ŻART. Podchodzę do tego bardzo rozsądnie.
Dlatego powinnam się domyśleć, że kiedy babcia się rozchorowała to będzie
początek lawiny. Miałam lecieć do Portugalii, ale to naprawdę nie problem. To
był tylko gwóźdź do trumny która leży w moim życiu od miesiąca. xD Po prostu
termin mi teraz nie leży. Myślałam, że wakacje w Portugalii osłodzą mi troski.
Myślami już od dawna piłam Porto i jadłam chorizo.
Z tym
łajnem to akurat prawda. Pachnie SAMYM sianem. Dużo osób dlatego wykorzystuje
je w ogrodach, ciągle ktoś przyjeżdżał i je zabierał. Pamiętam jak pomagałam
przy hipoterapii. Dzieci chore na różne choroby odbywały terapię jeżdżąc na
koniu. Przez te tygodnie naprawdę widać było różnicę w zachowaniu tych dzieci.
Ja prowadziłam konia, a pani terapeutka zajmowała się dzieckiem. Dlatego też
może tak bardzo walczę o prawo do aborcji gdy dziecko jest chore, bo
przebywałam z nimi i ich rodzicami przez wiele tygodni – a później przychodziłam
do domu, myślałam o tym i WYŁAM w poduszkę.
Te
dzieciaki, one w ogóle nie miały kontaktu z rzeczywistością. Mruczały i
krzyczały, przy czym miały powyginane ręce. WIELE NIE MÓWIŁO, ANI SŁOWA, tylko KRZYCZAŁY – tak się porozumiewały. Przedział wiekowy 7-14 lat. Naprawdę, dzieci
z Zespołem Downa to mądre i kumate dzieciaki.
Nikomu tego nie życzę. Jestem jednak ciekawa ile osób z PRO- LIFE spędziło chociaż tydzień - DZIEŃ W DZIEŃ - z takimi dziećmi.
Co
więcej, na jazdę konną przyjeżdżały dzieci z domu dziecka. Właścicielka
stadniny powiedziała mi o jednym chłopcu, do 5 roku życia był trzymany w komórce przez
rodziców i nie miał kontaktu ze światem.
Polska
to chujowy kraj, o bogatej historii ( 3 LATA NA ROZSZERZONEJ HISTORII W LICEUM, WIĘC WIEM WSZYSTKO) ale GÓWNIANEJ opiece socjalnej. Teraz dają
500 plus, moim zdaniem za tą kasę ludzie powinni się rozliczać. Pokazywać
paragony – z supermarketów itd. Do tego osoby zarabiające na czysto, bez podatków i kredytów, sam zysk - 100 000 rocznie nie powinni dostawać tego hajsu.
Wiecie,
z domu się MNÓSTWO rzeczy wynosi. Wiele rodziców jednak nie wpaja dzieciakom
podstaw. Słowa dziękuję, przepraszam, proszę – wiele osób w ogóle ich nie
wymawia, I MÓWIĘ O MOICH RÓWIEŚNIKACH. Nie umieją podziękować i być za coś
wdzięcznym, a uwielbiają gdy się o coś ich prosi. Dużo osób to KURWY, dużo też
jest totalnych WIEŚNIAKÓW choć są "z miasta".
I dużo
osób to toleruje. Ja do tej pory pamiętam jak oblałam jedną laskę sokiem jak
miałam 16 lat bo mnie obrażała, albo chłopaka na kolejnej randce szklanką wody.
To drugie akurat było epickie, ale nie o to chodzi.
Wiecie,
pochodzę z małego miasteczka w którym pewny (mniejszy) odsetek idzie na studia
wyższe. Za to też mi się oberwało.
Pamiętam
taką sytuację, pierwsza Wigilia na studiach , pojechałam do domu. POPIŁAM Z C
PIWO a później spotkaliśmy się z chłopakami z którymi się bujaliśmi, pili CZYSTĄ
wódkę. Wzięłam łyka i od razu ją wyplułam bo czułam że mieszanie to BARDZO zły pomysł, wiecie co usłyszałam? Nigdy nie
zapomnę tego, co mi ten chłopak powiedział.
-O,
wódka nie smakuje? WIELKA STUDENTKA SIĘ ZNALAZŁA.
Zabolało
mnie to niesamowicie. Widzicie, minęły 3 lata i przez długi czas miałam to w
głowie, ale zdałam sobie z czegoś sprawę. Byłam jedną z najlepszych uczennic z
klasy w gimnazjum, i w ( moim drugim) liceum. Po maturze zapieprzałam dniami w
restauracji, spałam 5 godzin i pracowałam jako barmanka po nocach. Wracałam do
domu o 4-5 rano a na 12 szłam znowu do roboty. I tak, jestem WIELKĄ STUDENTKĄ. Możecie
mi naskoczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz